piątek, 29 marca 2013

Między wiarą, a religią


Jak zapewne już wiecie z poprzednich tematów, nie praktykuje żadnej religii. Czy to znaczy, ze nie wierze? Nic bardziej mylnego.
Niegdyś wiara i religia były nierozerwalne. To znaczy, ludzie byli bardzo ortodoksyjnymi wierzącymi,  w związku z tym przestrzegali każda jedną zasadę, czy to z Pisma Świętego, Koranu czy innej świętej księgi, w zależności od swojego wyznania. W dzisiejszych czasach ten "ortodoks-jonizm" istnieje jedynie w krajach islamu i judaizmu.W Polsce niestety takie wartości zaginęły już dawno, jednak ze względu na kulturę wychowania, wpaja się nam głupoty typu: katolicyzm to jedyna prawidłowa religia, kościół (budynek) jest święty, ksiądz jest powołany przez Boga itp, itd., a szkoda, bo ludzie są naprawdę rożni. Ci, którzy są podatni na sugestie innych i maja problem z przedstawianiem swojego zdania staja się kolejnym pokoleniem tych pseudo-katolików, pojmujących Biblie całkowicie dosłownie.
Gdzie jest wiec różnica miedzy wiara a religia?
Nie trzeba być biblioznawca, by wiedzieć na czym jaka religia polega. Już po ogólnym zapoznaniu się z tematem religii i wyznań na świecie można zauważyć, ze wszystko sprowadza się do jednego - miłości.
To właśnie miłość jest tą esencją i podstawą wszystkich religii. Bóg, Jahwe, Jehowa, Mahomet, Allah - to tylko nazwy (imiona) Tego, co kryje się pod pojęciem MIŁOŚĆ.

A teraz przedstawię krotki dialog, żeby zobrazować jak to widzę: 
- jakiego wyznania jesteś?
- jestem katolikiem. 
- dlaczego jesteś katolikiem?
- bo od najmłodszych lat dziadkowie dawali mi czytać biblie i... ganiali mnie do kościoła i... ogólnie, to wierze w Boga i niebo i... piekło i... spowiadam się z grzechów, mszy nie opuszczam i... w ogóle myślę, ze urodziłem się katolikiem
- Hehe, dobrze, powiedz mi wiec jakie wartości dało ci wyznanie katolickie?
- yyy.... y yyy.... wartości... yyy...
- no dobra, to powiedz mi co zawdzięczasz temu ze chodzisz do kościoła, spowiadasz się, co wnioskujesz z przeczytania biblii?
- yyy... yyy... yyy...

I to chyba wystarczy, żeby przedstawić aktualny system pojmowania i promowania religii katolickiej. Ludzie zbytnio się zagubili i zapomnieli o najważniejszych cechach i o całym sensie religii, w która wierzą.
Ja osobiście nie identyfikuje się z żadna z istniejących religii, jednak wierze w Boga, jako nieskończoną miłość i zbliżam się do niego poprzez dawanie tej miłości  I nie chodzi o szczegółowe pojmowanie miłości  ale ogólnie, jako miłość do bliźniego. Myślę, ze to wystarczy. Nie potrzeba spowiedzi, nudnych kazań na mszy, znajomości tysiąca przykazań i zasad. Wystarczy zrozumieć bezpośredni wers z Biblii "Miłujcie się wzajemnie,tak jak Ja was umiłowałem" i mamy meritum każdej religii w jednym zdaniu.
Bo tak naprawdę każda religia jest prawdziwa i prawidłowa, bez względu na to jakich imion, nazw i przypowieści się użyje, pod warunkiem ze nie będzie traktowana dosłownie  bo głównym wyrażeniem  każdej religii jest miłość do bliźniego - czysta, bezinteresowna, płynąca z serca, dająca poczucie, ze jest się tutaj, na świecie w jakimś celu i ze wszystko co nas otacza ma sens. Człowiek może osiągnąć wszystko, może wspiąć się na szczyty kariery, może zarabiać krocie nad krociami, może rządzić państwem, ale jeżeli ten sam człowiek nie nosi w sercu miłości  bądź jej nie rozumie, jest tak naprawdę niczym, jest człowiekiem ale pustym, samotnym, paradoksalnie pozbawionym oznak ludzkości.
Wiara jest nam wszystkim potrzebna, żeby w jakiś sposób patrzeć w przyszłość bez strachu, z nadzieja, ze śmierć ciała nie jest końcem naszego życia, a dopiero ciekawym początkiem, jest nauka początkowa, takim przygotowaniem samego siebie, swojego ja, na spotkanie z Bogiem, czyli wstąpieniem do świata pełnego miłości, dobroci i wzajemnego, bezinteresownego miłowania się wzajemnie.
Zapewne większość  młodych ludzi, w tym wielu kolegów/koleżanek wyśmieje ten tekst i to cale gadanie o miłości. Przecież to takie babskie, a nawet pedalskie. Tak, wiem ze tak młodzi ludzie reagują na rozmowę o uczuciach i o wartościach, które tkwią w nas głęboko. Nazywam to niedojrzałością emocjonalna. Jednak jestem pewien, ze to tylko kwestia czasu i każdy jeden człowiek, w swoim życiu odnajdzie wiarę i będzie żył w zgodzie z ta wiara i ze samym sobą.
Tym przepełnionym nadziei akcentem żegnam się dzisiaj z Wami.
Z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych, które są dowodem na to, ze człowiek dla człowieka jest w stanie poświecić wszystko, nawet swoje życie, życzę Wam drodzy koledzy/koleżanki/czytelnicy napełnienia Waszych serc miłością i radością i żeby każdy dzień był dla Was nowym wyzwaniem i szansa na kolejny krok w stronę bycia kimś lepszym, niż było się do tej pory.
Pozdrawiam!!!
Katalog Blogów Blooger
Zagłosuj na
mój BLOG
w rankingu! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz